Krótsze skróty dzięki base64

Skróty wiadomości (ang. message digest, hash) to chleb powszedni w programowaniu. Przez funkcje md5(), sha1() itp. generowane są identyfikatory sesji, ciasteczka identyfikujące użytkownika, nazwy plików i tuzin innych rzeczy.

Skrót, jak sama nazwa wskazuje, powinien być krótki. Tymczasem w większości wypadków, z którymi się zetknąłem, skróty używane są w zapisie szesnastkowym, co oznacza, że 128 bitowy skrót MD5 jest zapisywany w 32 bajtach (czyli 256 bitach), a 160 bitowy SHA1 potrzebuje 40 znaków (256 bitów). To, delikatnie mówiąc, trąci rozrzutnością. Oszczędzić bajty można wykorzystując zapis base64, co pokazuje poniższy przykład:

var_dump(sha1('Ala ma kota')); 
var_dump(strtr(rtrim(base64_encode(sha1('Ala ma kota', true)), '='), '+/', '-_'));

Wynik:

string(40) "43fd70009a97a7d311c5644047ccc700f8d08a9d" 
string(27) "Q_1wAJqXp9MRxWRAR8zHAPjQip0"

Czytaj dalej „Krótsze skróty dzięki base64”

Ocalone tłumaczenia: Julian Tuwim

W nie tak odległej przeszłości studiowałem na warszawskiej anglistyce. Jednym z kursów, które wspominam najlepiej był kurs #2800 zatytułowany „Poezja polska w przekładzie” prowadzony przez dr Barry’ego Keane’a, którego z tego miejsca serdecznie pozdrawiam. Na kursie co tydzień braliśmy na warsztat jednego poetę; każdy uczestnik wybierał jeden lub kilka jego wierszy, szukał ich tłumaczeń na angielski, dokonywał krytycznej analizy tychże, a na koniec prezentował własne tłumaczenie. Na co dzień nie gustuję w poezji, ale tłumaczenie jej okazało się nadspodziewanie ciekawe. W każdym razie znalezienie kilku tłumaczeń jednego wiersza nie zawsze było łatwe, dlatego zakarbowałem sobie w pamięci, że jeśli kiedykolwiek dorobię się własnej strony to udostępnię na niej moje tłumaczenia co by ułatwić życie przyszłym pokoleniom anglistów, a być może umożliwić jakimś native speakerom obcowanie z polską poezją.

Na pierwszy ogień Julian Tuwim, nad jego wierszami pracowało mi się najlepiej. W ramach disklejmera wspomnę tylko, że tłumaczenie nie zawiera poprawek naniesionych w czasie zajęć ponieważ kartki na których notowałem uwagi dawno zaginęły. Bez dalszego przedłużenia, miłej lektury.

Karta z dziejów ludzkości A page from the history of humanity
Spotkali się w święto o piątej przed kinem
Miejscowa idiotka z tutejszym kretynem.

Tutejsza idiotko! – rzekł kretyn miejscowy –
Czy pragniesz pójść ze mną na film przebojowy?

Miejscowa kretynka odrzekła – Z ochotą,
Albowiem cię kocham, tutejszy idioto.

Więc kretyn miejscowy uśmiechnął się słodko
I poszedł do kina z tutejsza idiotką.

Na miłym macaniu spłynęła godzinka
I była szczęśliwa miejscowa kretynka.

Aż wreszcie szepnęła: – kretynie tutejszy!
Ten film, mam wrażenie, jest coraz nudniejszy.

Więc poszli na sznycel, na melbe, na winko,
Miejscowy idiota z tutejszą kretynką.

Następnie się zwarli w uścisku zmysłowym
Tutejsza idiotka z kretynem miejscowym.

W ten sposób dorobią się córki lub syna:
Idioty, idiotki, kretynki, kretyna.

By znowu się mogli spotykać przed kinem
Tutejsza idiotka z miejscowym kretynem.

At the cinema, on a bench therein
The local idiot met the resident cretin.

Local idiot! – says resident cretin –
Let’s go for a movie, I’m begging.

The local idiot replied – With pleasure,
As I love you beyond any measure.

The cretin gave the sweetest smile he got
And went for a movie with the local idiot.

To pleasant pawing they devoted some time
Which made the local idiot feel very fine.

Finally she whispered: – resident cretin!
The movie is getting more and more thin.

So out they went and some wine they bought,
The local cretin with the resident idiot.

Later in a sensual embrace they clashed in
The local idiot with the resident cretin.

The offspring is more likely than not:
A male cretin or a female idiot.

Which will allow in future for another meeting
Of the local idiot with the resident cretin.

Figielek A Frolic
Raz się komar z komarem przekomarzać zaczął
Mówiąc, że widział raki, co się winkiem raczą.

Cietrzew się zacietrzewił słysząc takie słowa,
Sęp zasępił się strasznie, osowiała sowa,

Kura dała drapaka, że aż się kurzyło,
Zając zajęczał smętnie, kurczę się skurczyło.

Kozioł fiknął koziołka, słoń się cały słaniał,
Baran się rozindyczył, a indyk zbaraniał.

Once a boa boasted to a choked chickadee
that he saw a sawfish which should be a bee.

A jellyfish felt jealous, a rat rattled at a hare,
Only a bear could bear it, so he didn’t care.

A clam clamoured at once it was an obvious lie
And a peacock peed itself, owl only knows why.

An ape gaped at a cow suffering from cowardice,
While an ant anticipated being antagonized.

Aster nie ceni wygody

Polecenie zapłaty to najwygodniejsza forma regulowania rachunków, zarówno dla klientów jak i usługodawców. Nic dziwnego, że firmy ją intensywnie promują. Niestety nie Aster. To znaczy owszem, promuje przez umieszczenie polecenia zapłaty na pierwszym miejscu listy sposobów płatności i odwołuje się do wygody klienta, ale nie oferuje żadnych wymiernych korzyści. Na ten przykład w Erze za każdą fakturę opłaconą poleceniem zapłaty dostaję 60 ichnich punktów Era Premia czyli więcej niż za samą wysokość rachunku. Dzięki temu mogę sobie uzbierać na pakiecik promocyjnych SMS-ów lub minut zanim poprzedni mi się skończy. Dzięki temu mogę mieć niższy abonament i płacić niższe rachunki – korzyść jest jak najbardziej wymierna.

Kolejne udogodnienie to faktury w formie elektronicznej. W tym wypadku korzyści dla firm (odpadają koszty druku i wysyłki, potrzeba mniej pracowników) są wyraźnie większe niż dla klientów, więc tym bardziej powinno im zależeć na przekonaniu klientów do tego rozwiązania. Przeważnie zależy, wspomniana wcześniej Era przyznaje klientom, którzy wybrali F@kturę, 60 minut na rozmowy – ponownie bardzo wymierna korzyść. Tymczasem Aster najwyraźniej nawet nie ma pomysłu jak zareklamować swoją eFakturę, skoro jako korzyści podaje rzeczy nie związane z eFakturą („odliczenia za Internet w Urzędzie Skarbowym”), oczywiste („brak rachunków papierowych”), czy też mnoży jedną zaletę („dostęp do faktur z każdego miejsca 24 h 7 dni w tygodniu ”, „szybki dostęp do informacji o wysokości rachunku ”, „dostęp po zalogowaniu w systemie WILGA”). Ponownie żadnych wymiernych korzyści dla klienta.

Oczywiście nie wiem ilu klientów Astera korzysta z polecenia zapłaty i eFaktury, więc nie mogę wykluczyć, że jest ich zdecydowana większość i firma nie ma potrzeby promować tych rozwiązań, jednak byłbym bardzo zdziwiony gdyby tak było. Z obserwacji wiem, że większość ludzi czuje się nieswojo gdy ktoś samodzielnie zabiera im pieniądze z konta, a do dokumentów, w których nie można zrobić dwóch dziurek i wpiąć do segregatora podchodzi z daleko posuniętą nieufnością.

Uważam, że Aster powinien bardziej zadbać o klientów, którzy ułatwiają mu „życie”. Ja ucieszyłbym się z kanału HD, filmu w VOD, przyspieszenia transmisji łącza internetowego albo dodatkowych megabajtów w internecie mobilnym, a możliwości jest dużo więcej. Tymczasem będę płacił rachunki poleceniem zapłaty i korzystał z eFaktur, bo to po prostu wygodne.

Czego mi brakuje w mBanku

mBank wprowadza kosmetyczne zmiany, ale istotnych zmian na razie nie widać.

Dzisiaj mBank pochwalił się nowym wyglądem strony logowania. Już za półtora tygodnia będzie ona wyglądała tak jak odświeżony niedawno serwis transakcyjny i reszta stron mBanku czyli tak:

mBank strona logowania

Proponowany wygląd podoba mi się bardziej niż obecny, a ujednolicenie wyglądu jest ze wszech miar dobrym pomysłem. Wszystko pięknie, ale… nie na takie zmiany czekam i, jak sądzę, nie ja jeden. Na stronie logowania spędzam dwie do trzech sekund, a póki działa jak trzeba jej wygląd niewiele mnie obchodzi.

O wiele bardziej przydatną funkcją byłby analizator wydatków, narzędzie, które na kolorowych wykresach pokazałoby na co rozchodzą się moje pieniądze. Obecnie takie analizy wykonuję z pomocą arkusza kalkulacyjnego, ale regularne wprowadzanie do niego danych jest cokolwiek upierdliwe. Bank ma wszystkie potrzebne dane, wystarczy je tylko wykorzystać. W kwietniu takie narzędzie swoim klientom zaoferował Meritum Bank i prawdę mówiąc liczyłem, że mBank, aspirujący do miana pioniera i lidera bankowości internetowej, zareaguje wprowadzeniem podobnej funkcjonalności. Póki co moje nadzieje okazały się płonne, ale jeszcze ich nie porzuciłem.

PS. Jestem świadom istnienia zewnętrznych serwisów oferujących analizę domowego budżetu, ale do żadnego z nich jakoś nie mogłem się przekonać, tym bardziej, że również w nich wprowadzanie danych nie jest w pełni automagiczne.

Własny tracker BitTorrenta w Debianie i Ubuntu

Instalacja i konfiguracja trackera BitTorrenta w Debianie i Ubuntu.

W Debianie 4 uruchomienie własnego trackera BitTorrenta sprowadzało się do zainstalowania pakietu bittorrent. W nowszych wersjach Debiana i Ubuntu wymaga to nieco więcej zachodu ponieważ opiekunowie pakietu uznali, poniekąd słusznie, że tylko niewielka część osób instalujących pakiet bittorrent jest zainteresowana uruchomieniem trackera. Dlatego instalator nie instaluje skryptów startowych.

Czytaj dalej „Własny tracker BitTorrenta w Debianie i Ubuntu”

Nucleus CMS i lighttpd

Konfiguracja lighttpd dla systemu blogowego Nucleus CMS.

Nie tak dawno przenosiłem blog mojej ukochanej na własny serwer, na którym strony serwuje lighttpd. Rzeczony blog napędza Nuclesus CMS. Po skopiowaniu plików i bazy blog już właściwie działał, ale „przyjazne URL-e” (znane jako „fancy URL”) wymagały przetłumaczenia regułek z apache’owego mod_rewrite na regułki strawne dla lighty. Stosowny fragment pliku lighttpd.conf zamieszczam poniżej, fragment dotyczący regułek pogrubiłem. Oby się komuś przydało.

$HTTP["host"] =~ "^(|www\.)karniak\.com$" {
    server.document-root = "/home/karniak/www"
    accesslog.filename = "/var/log/lighttpd/karniak.com-access.log"
    url.rewrite-once = (
        "^/(item|blog)/(\d+)$" => "/index.php?$1id=$2",
        "^/(item|blog)/(\d+)/catid/(\d+)$" => "/index.php?$1id=$2&catid=$3",
        "^/category/(\d+)$" => "/index.php?catid=$1",
    )
}