Wśród moich znajomych nie brakuje elektronicznych gadżeciaży, zazwyczaj mają duże, płaskie telewizory, często najnowsze konsole, itp. Teraz naszła mnie refleksja, że nie znam nikogo, kto oprócz sprzętu wideo miałby sprzęt audio lepszy niż soundbar. Zastanawiam się dlaczego? Czy dźwięk nie jest ważny? Czy może chodzi o to, że rozmieszczenie pięciu, sześciu czy ośmiu głośników, pociągnięcie do nich kabli jest problematyczne? A może po prostu jestem starej daty i teraz amplitunery, kolumny głośnikowe i cała sfera audio to fetysz audiofilów?
Ja audiofilem się nie czuję, oglądając film lub grając w grę lubię usłyszeć dźwiękowe efekty przestrzenne i poczuć jak dudni bas. Muzyki czy nawet radia też przyjemniej słucha się z głośników większych niż pudełko od zapałek.